Dobre bo polskie
Zakup licencji i wynajęcie pokoju nie sprawiły problemów,podobnie jak 300 km trasa z Poznania do Damnicy .Ach te samochodowe opowieści ,te nadzwyczajne przyrosty wagowe,te poznańskie 50-taki ,które w Pile mają już centymetrów 60,a w Słupsku prawie 70-dziesiąt .Wyobraźnia podpowiada to co zwykle, noga w piątkowy wieczór coraz cięższa,a radar-błysk,błysk (fakt)
Połowy rozpoczęliśmy w sobotę przy zimnym wietrze i ostrym słońcu.W wodzie wylądowały streamery i bardzo duże nimfy,w powietrzu śmigały linki o róznym stopniu tonięcia.Koledzy,wielokrotni goście odcinka znali i pamiętali dobre pstrągowe stanowiska,a mnie wszystko kusiło nowością,bo po prostu już prawie nic z dawnych lat nie pamiętałem.
Wyspy,bystrza,głębokie nurty,stare umocnienie brzegów.
Zerknijcie na naturalnie niszczony przez wodę pal ,będący częścią dawnej misternej regulacji.
Polowalismy na pstrągi,szczególnie na duże tarlaki,którymi rzeka jest co roku dorybiana. Fantastycznie ubarwione ryby niestety w tym roku nie połakomiły się na nasze przynęty,choć sympatyczni poznani nad wodą wędkarze przed kilku dniami oszukali ich kilka. Ryby złowiono na spinning,co nie wpłynęło bynajmniej na naszą muchową ortodoksję
Brań jednak było wiele ,nad wodą "ćoś się działo',widać było oznaki żerowania powierzchniowego , spławy pstrągów i lipieni.
Złowiłem w ciągu 2 dni około 40 różnej wielkości ryb,w zdecydowanej większosci pstrągów potokowych o długosci ok. 30 cm,holowałem kilkakrotnie coś dużo większego(a jakże....) ,na wielkie muchy połakomiło się ku zaskoczeniu parę grubych lipieni,no po prostu -fest.(to Ziemie Odzyskane więc określenie nie jest przypadkowe )
Odcinek specjalny rozpoczyna się spiętrzeniem i nadal czynnym wiaduktem kolejowym,obfituje w piękne lipieniowe płanie ,darzące często grubym wiosenny potokowcem.
Niedziela była cieplejsza,żerowanie ryb lepsze od sobotniego,w dole rzeki padł duży pstrąg,którego zdjęcie oglądałem z wiadomymi mieszanymi uczuciami po zakończeniu łowienia.Późnym popołudniem musielismy niestety wracać.
Co istotne nad wodą kontrolowane są licencje,strażnicy,sympatyczni młodzi ludzie pojawiaja się jak duchy,uprzejmie ale wnikliwie weryfikuja brak zadzioru przy haku i pozwolenie na połów.
,Brak sladów kłusownictwa ,ograniczona ilość licencji ,cały dzień z muchówka i w samotnosci nad wcale niełatwą wodą
-dobre bo polskie,że tak powiem .
Istotne szczegóły,które świadomie pominąłem (ceny,odcinki itp,)znajdziecie na stronie łowiska
kardi
- Friko, pitt, robert67 i 6 innych osób lubią to
Miło i dobrze czytać takie opinie o naszych rzekach,nawet jeśli to tylko(miejmy nadzieje że na razie)odcinki.